Rodzina na swoim

Polacy od dawna uważali, że kolejne rządy nic nie robiły w celu ułatwienia startu młodym rodzinom. Większości młodych par nie stać było na kredyt mieszkaniowy oraz założenie samodzielnej i niezależnej rodziny. Tak pod pozorem pomocy młodym ludziom powstał projekt przełożenia pieniędzy z kieszeni podatników do kieszeni banków. W 2006 roku został uruchomiony kredyt preferencyjny „Rodzina na swoim”, w ramach którego z podatków zaczęto finansować przez 8 lat połowę odsetek od zobowiązań zaciągniętych na kupno mieszkania lub domu.

Sam pomysł może wydawać się niezwykle atrakcyjny. Wspaniały rząd umożliwia zakup własnego mieszkania i ułatwia kredyt. W praktyce pieniądze wszystkich podatników w żaden sposób nie przyczyniły się do poprawy sytuacji na rynku mieszkaniowym, ani nie były wsparciem dla najbardziej potrzebujących. Przecież niemal każda z tych 190 tysięcy rodzin, które skorzystały z programu i tak wzięłaby kredyt mieszkaniowy. Były to rodziny zamożne i nieźle zarabiające, bowiem tylko takie posiadają zdolność kredytową, pozwalającą na zaciągnięcie długoterminowego zobowiązania.

Analitycy finansowi ostrzegają, że już w przyszłym roku rynek kredytowy może znacznie zacząć się chwiać. Pierwsze osoby, które dzięki programowi „Rodzina na swoim” otrzymywały dopłatę do odsetek zaczną płacić pełne raty. Eksperci uważają, że część z nich nie jest przygotowana do obsługi zwiększonych zobowiązań. Zwłaszcza, że w ciągu tych lat odsetki za kredyt wzrosły na skutek osłabienia się złotego. Czas pokaże, czy te obawy okażą się uzasadnione. Przecież od dawna wiadomo, że nic tak nie psuje rynków jak rządy.